11.26.2008

Rozmyślania...

Pierwsze wyszperane gdzieś dawno dawno przemyślenia... Tylko ciągle brak odpowiedzi...

Tysiące filozoficznych pytań...

Jak ludzie potrafią być tak obłudni?
Czy wieśniactwo jest wytłumaczeniem?
Czy liczy się walka czy zwycięstwo?
Dlaczego człowiek zachowuje się jak szczeniak?
Dlaczego ludzie osądzają nas tak jak sami chcą?
Dlaczego słowo przepraszam jest takie trudne?
Dlaczego zmuszamy kogoś do wiary kiedy sami nie wierzymy?
Dlaczego wolno bezkarnie wywoływać łzy?
Jak możemy oczekiwać przestrzegania zasad które łamiemy?
Kim jest przyjaciel?
Czy Bóg jest przyjacielem?
Przyjaciel - na zawsze czy nie?
Co znaczy wiara a co kościół?
Co czuje domowy pupil?
Jak znaleźć spokój?
Skąd brać motywację?
Lepiej działać czy udawać że się nie wie?
Skąd biorą sie fałszywe ideały?
Jak walczyć z fałszywym wizerunkiem i czy walczyć?
Jak to jest możliwe - jedna rodzina a obcy ludzie?
Dlaczego każdy inaczej postrzega opiekę i potrzeby drugiego?
Jak bez winy zdecydować o śmierci?
Jak można walczyć o bliskich?
Jak można pomóc?
Dlaczego miłość można okazać nawet fochem?
I dlaczego są ludzie czepiający sie o wszystko?
Dlaczego każdy nie może mieć takiego ojca jak ona?
Dlaczego badania muszą być w trakcie zbiórki?!
Jak poznać kto jest przyjacielem?
Jak nie pozwolić się ranić?
Jak wyrzucić z serca ludzi którzy ranią?
Czy plotka i rozrywka są ważniejsze od człowieka?
Czy w naszym świecie nie ma już nic pozytywnego?
Jeśli jest to jak to znaleźć?
Czy możemy marzyć tylko w książkach bo nasz świat jest zbyt brutalny?

Te pytania i wiele innych nie ubranych w słowa... Kto zna odpowiedź? Kto pomoże mi ją znaleźć? Czy wogóle da się ją znaleźć? Znowu pytania...

1 komentarz:

alex pisze...

skądś znam większość tych pytań... coraz częściej przewijają się przez naszą codzienność...