9.07.2009

pierwszy raz...


Niebieski pokój poczeka jeszcze tylko kilka dni. Nazwijmy to... tygodniem ostatniej szansy. Bo w ten tak pamiętny dzień, dzień tak wyczekany i tak do tej pory szczęśliwy... W ten dzień, po raz pierwszy w całej historii niebieskiego pokoju dwie osoby zostaną z niego wyrzucone.
Złamane serce bardzo boli, ale nie tak bardzo jak zdrada. Zdrada nie fizyczna, zdrada o wiele gorsza. Tydzień... Tydzień, bo nadzieja umiera ostatnia. Tydzień na ostatnią rozmowę i pogodzenie się z faktami. I na przygotowanie pudełka na pamiątki...
Na łzy sobie nie pozwalam... Jeszcze nie. I powiedziałam tylko Oli. Bo nadzieja umiera ostania, ale mimo to nawet ona ledwo dyszy... Chyba trzeba w końcu przyznać przed samą sobą - to już koniec wszystkiego.

Brak komentarzy: