7.11.2008

:*


Ach... łzy mijają a po burzy przychodzi cisza... i już jest dobrze... Tylko tak jakoś dziwnie bez Majki II i bez tej wielkiej klatki pod oknem. Ale to też jest dobre... i tylko na kilka dni... Niebieski pokój znów jest szczęśliwy... A łzy... łzy już wyschły... a ściany znów nasiąknęły emocjami... A teraz nasiąkają spokojem i szczęściem...

Brak komentarzy: