Niebieski pokój był cały dzień sam... Ale to dobrze. Bo to znaczy że ma do kogo iść i czym się zająć. To dobrze. I kiedy późno wróciła, była szczęśliwa. Pierwszy raz od wielu dni. I znowu się uśmiecha, tym pięknym zakochanym uśmiechem...
Niebieski pokój jest szczęśliwy, bo znowu czuje wypełniającą go miłość...
Niebieski pokój nie lubi depresji... Nie lubi dołków i łez. Zawsze jest gotów je ukryć i wysłuchać... Ale ich nie lubi i jest bardzo nieszczęśliwy. Ale już jest dobrze. Bo tak jak po burzy jest cisza, tak po łzach przychodzi ukojenie. I ten który je przynosi nie zawiódł. I przyszedł... Więc już jest dobrze...
Dlaczego?! Bo tak nie pomożesz... Jak to?! Nie pomożesz ciągle pomagając... To jak?... Odbierając pomoc. Jak to?! Na początku pomoc jest potrzebna, ale potem przeszkadza... To jak z pływaniem. Pływaniem? Tak. Na początku się uczysz - unosisz na wodzie podtrzymana rękami rodziców... ale jeśli nie zabiorą rąk to nigdy sama nie popłyniesz... I tak jest ze wszystkim. I już. Ale... Zrobiłaś już wszystko co można. Ale... Teraz możesz tylko pomóc odbierając pomoc. Uwierz. ...
Cóż można powiedzieć? Tytuł mówi sam za siebie... Mieszanina dziwacznych (nie zawsze nazwanych) emocji i pomysłów zebranych razem i związanych niebieską wstążeczką... Na ogół śliczna i kochana, ale jak się wkurzę i zacisnę ząbki to już nie puszczę...